Sesja
przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Spędziliśmy razem przemiłe
przedpołudnie, śmiejąc się do rozpuku (uśmiech Wiki zaraża!), a ja sama
nie mogłam przestać się zachwycać ile miłości, ciepła i cierpliwości
Wikunia dostaje od swoich rodziców. To ogromna lekcja pokory i szacunku
do tego, co dał mi los. W obliczu takich wyzwań, rodzice Wiki są silni i
ogromnie zdeterminowani. Mimo, ze nasze państwo nie wspiera ich w
walce. Długo rozmawialiśmy o wyzwaniach, jakie świat stawia rodzinie
tego maleństwa.
Aby
Wiki nauczyła się siadać czy samodzielnie chodzić, potrzebna jest
żmudna i kosztowna rehabilitacja. Niestety nierzadko małe sukcesy szybko
niwelują uporczywe ataki padaczki. Nikt, a szczególnie taka mała,
krucha istotka nie powinien tak cierpieć...Razem możemy pomóc Wiki.
Rodzinę Wikuni możecie wesprzeć wpłacając nawet symboliczne kwoty na stronie fundacji "Zdążyć z Pomocą": https://dzieciom.pl/podopieczni/27370
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz